Łukasz Rusznica
ur. 1980, Garwolin
Fotograf, kurator, absolwent wydziału kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. W jego twórczości ważne są wątki takie jak queer, intymność, przemijanie, upadek i męskość. Buduje zmysłowe wizerunki balansujące między banałem a niezwykłością, ekscytujące i wywołujące niepokój. Fotografował życie klubowe, badał ukryte aspekty japońskiej duchowości. Swoją twórczość często prezentuje w formie książek fotograficznych, które są jak starannie wykuratorowane wystawy. Wydał m.in „Smog”, „Near Infra”, „Toskana”, „Najważniejszego i tak Wam nie powiem”, „Rzeka podziemna" oraz wielokrotnie nagradzane „How to Look Natural in Photos” (wraz z Beatą Bartecką). Rozwija również praktykę kuratorską – prowadzi galerię fotografii Miejsce przy Miejscu we Wrocławiu. O swojej pracy mówi: „zajmuję się obrazem i patrzeniem”. Mieszka i pracuje we Wrocławiu.
bez tytułu, z serii Wszystkie imperia upadną
FSP ING 0218
Cykl „Wszystkie imperia upadną” odnosi się do pojęcia schyłku zarówno w wymiarze uniwersalnym jak i osobistym. „Wszystko z czasem ulegnie zapomnieniu – zarówno wielkie cywilizacje jak i ludzie ze wszystkimi swoimi marzeniami oraz relacjami” – mówi o projekcie artysta. Rusznica fotografuje „rośliny towarzyszące”, które porastają obrzeża obszarów (przemysłowych), naznaczonych obecnością człowieka. Zdjęcia wykonane są przy użyciu flesza, który pozwala spłaszczyć obraz poprzez wydobycie elementów ukrytych w cieniu. Sztuczne oświetlenie daje złudzenie wiecznej nocy, mimo że wiele zdjęć z cyklu powstało po południu czy o świcie. Ukazane w nienaturalnym świetle rośliny intrygują i uwodzą, jak przybysze z innego świata wśród ruin cywilizacji. Fotografie roślin uzupełniają portrety dojrzałych mężczyzn – pozbawionych już młodzieńczej witalności, ale nadal silnych. Autor odrzuca kulturowy koncept męskości, proponując wariant bardziej zniuansowany, pozbawiony sztucznej fasady. Żyjąc w erze antropocenu codziennie doświadczamy końca świata, który znamy. Rusznica zagląda w przyszłość, która jego (i nas wszystkich) czeka, ale też w przyszłość, w której nas już nie ma.
bez tytułu, z serii Wszystkie imperia upadną
FSP ING 0219
Cykl „Wszystkie imperia upadną” odnosi się do pojęcia schyłku zarówno w wymiarze uniwersalnym jak i osobistym. „Wszystko z czasem ulegnie zapomnieniu – zarówno wielkie cywilizacje jak i ludzie ze wszystkimi swoimi marzeniami oraz relacjami” – mówi o projekcie artysta. Rusznica fotografuje „rośliny towarzyszące”, które porastają obrzeża obszarów (przemysłowych), naznaczonych obecnością człowieka. Zdjęcia wykonane są przy użyciu flesza, który pozwala spłaszczyć obraz poprzez wydobycie elementów ukrytych w cieniu. Sztuczne oświetlenie daje złudzenie wiecznej nocy, mimo że wiele zdjęć z cyklu powstało po południu czy o świcie. Ukazane w nienaturalnym świetle rośliny intrygują i uwodzą, jak przybysze z innego świata wśród ruin cywilizacji. Fotografie roślin uzupełniają portrety dojrzałych mężczyzn – pozbawionych już młodzieńczej witalności, ale nadal silnych. Autor odrzuca kulturowy koncept męskości, proponując wariant bardziej zniuansowany, pozbawiony sztucznej fasady. Żyjąc w erze antropocenu codziennie doświadczamy końca świata, który znamy. Rusznica zagląda w przyszłość, która jego (i nas wszystkich) czeka, ale też w przyszłość, w której nas już nie ma.
bez tytułu, z serii Wszystkie imperia upadną
FSP ING 0220
Cykl „Wszystkie imperia upadną” odnosi się do pojęcia schyłku zarówno w wymiarze uniwersalnym jak i osobistym. „Wszystko z czasem ulegnie zapomnieniu – zarówno wielkie cywilizacje jak i ludzie ze wszystkimi swoimi marzeniami oraz relacjami” – mówi o projekcie artysta. Rusznica fotografuje „rośliny towarzyszące”, które porastają obrzeża obszarów (przemysłowych), naznaczonych obecnością człowieka. Zdjęcia wykonane są przy użyciu flesza, który pozwala spłaszczyć obraz poprzez wydobycie elementów ukrytych w cieniu. Sztuczne oświetlenie daje złudzenie wiecznej nocy, mimo że wiele zdjęć z cyklu powstało po południu czy o świcie. Ukazane w nienaturalnym świetle rośliny intrygują i uwodzą, jak przybysze z innego świata wśród ruin cywilizacji. Fotografie roślin uzupełniają portrety dojrzałych mężczyzn – pozbawionych już młodzieńczej witalności, ale nadal silnych. Autor odrzuca kulturowy koncept męskości, proponując wariant bardziej zniuansowany, pozbawiony sztucznej fasady. Żyjąc w erze antropocenu codziennie doświadczamy końca świata, który znamy. Rusznica zagląda w przyszłość, która jego (i nas wszystkich) czeka, ale też w przyszłość, w której nas już nie ma.