20.03.2023
Po pierwsze: akceptacja
Aleksandra Jach
Tekst towarzyszący wykładowi Po pierwsze, zadbaj o siebie Aleksandry Jach w ramach 7. edycji A-Z.
Czym jest rezyliencja?
Rezyliencja jest umiejętnością zarządzania swoimi zasobami emocjonalnymi i fizycznymi w kontekście zmieniających się warunków i okoliczności. Jasne jest to, że każdy z nas doświadcza trudnych momentów, w których gorzej się czujemy, jesteśmy osłabieni chorobą, albo doświadczamy intensywnych emocji, ponieważ przeżywamy jakąś stratę albo zmianę. W rezyliencji najważniejsze jest to, żeby mieć świadomość swoich aktualnych zasobów. Na inne rzeczy cię stać, kiedy jesteś wypoczęty_a i zrelaksowana_y, do innych masz dostęp, kiedy pojawia się stres i zmęczenie. Pierwszym krokiem do budowania rezyliencji jest zauważenie swoich zasobów i świadome nimi dysponowanie. Jeżeli czeka cię długi maraton w pracy, staraj się tak zaplanować wydatki energetyczne, żeby starczyło ci do końca projektu. Pozostając długo w niedoborze energii, bardzo trudno jest się po prostu zrelaksować i zregenerować. W takim wypadku narażasz się raczej na wypalenie zawodowe, które wymaga środków zaradczych w innej skali.
Budowanie rezyliencji: zainteresuj się sobą
Kiedy planujesz jakiś projekt, albo większą zmianę, kiedy chcesz zacząć pracę w jakimś obszarze potrzebujesz świadomości własnych zasobów, czyli tego, co weźmiesz do swojego plecaka w podróż. W tym pomoże ci rezyliencja, która jest umiejętnością dostosowywanie się do zmiennych wymagań, rekonfigurowania zasobów mentalnych, umiejętnością zmiany perspektywy, równoważeniem konkurujących ze sobą potrzeb.
Dlaczego warto zadbać o swoje zasoby? Jeżeli nie będziesz wiedzieć czym dysponujesz, prawdopodobnie w sytuacji kryzysu zadziałasz w sposób automatyczny i niekoniecznie wspierający dla ciebie. Wiele rzeczy także nie zależy od nas, warto więc sobie przypominać, że mamy jakąś skalę sprawczości. Poza tym, wszyscy jesteśmy negatywnie skrzywieni i częściej myślimy o tym, co nam nie wychodzi i się nie udaje. Tak to wymyśliła ewolucja, że lepiej być czujnym i żywym niż wyluzowanym niż nieżywym. Problem w tym, że większość z nas nie mierzy się na codzień z bezpośrednim zagrożeniem życia, ale nasze ciała nie ogarnęły tej aktualizacji. Dlatego potrzebujemy sobie trochę pomóc i na przykład zacząć od akceptacji tego, że na ten moment tacy jesteśmy i tak działamy. Nie myśl o tym, że musisz się “naprawiać”, “ulepszać”. Robisz co możesz w danej sytuacji. A jeżeli chcesz coś zmienić, to nie dlatego, że z tobą jest coś nie tak, ale dlatego, że dotychczasowe sposoby bycia, wchodzenia w relacje, uczenia się, pracy, już nie działają. Chcesz spróbować czegoś innego. Jeżeli startujesz z poziomu akceptacji zmiana jest przygodą, jest czymś ciekawym, a nie wymuszonym i ciężkim działaniem, na myśl, o którym chce ci się uciekać.
Budowanie rezyliencji: budżet ciała
Jeżeli dbasz o swoje jedzenie, sen i odpoczynek, twój układ nerwowy przesyła do mózgu informację, że wszystko jest ok. Można się zrelaksować. Każdy brak równowagi w organizmie od razu jest notowany. Jeżeli czujesz się źle na poziomie ciała, prędzej czy później odczujesz tego koszty w postaci złego samopoczucia, a na jakimś etapie być może także zaburzeń psychicznych albo chorób.
Jak to działa, że doznania twojego ciała wpływają na twoje samopoczucie? Jak pisze psycholożka i badaczka Lisa Feldman Barrett, emocje to kreacja mózgu w odpowiedzi na doznania z ciała i w relacji do tego co się dzieje wokół. Wyobraź sobie, że boli cię brzuch. Może cię boleć z głodu, niepokoju, tęsknoty. To jak to zinterpretujesz to doznanie uzależnione jest od twojego mózgu, który co zrobi? Szybko przeanalizuje kiedy w przeszłości miałeś_aś podobnie, co się wtedy działo i zaproponuje jakieś znaczenie dla tej sytuacji w postaci emocji: lęku, smutku, złości…, korygując to - przy odrobinie szczęścia - informacjami odnośnie tego co dzieje się dookoła. Nasz mózg jest maszyną do przewidywania, dla której ważne jest, żeby szybko skalkulować jak twoje ciało ma się dostosować do nadchodzącej sytuacji. Kiedy twój mózg połączy ból brzucha z jakimiś sytuacjami z przeszłości i tym co wokół i rozpoznasz jaka to emocja, możesz się zastanowić nad tym, jaką informację ci niesie, o tym czego potrzebujesz. Ale może się też okazać, że ta emocja nie będzie adekwatna. W takim sensie, że mogłaś_eś w niewystarczający sposób zaczerpnąć z tego, co się dzieje tu i teraz, a za bardzo pogrążyć się w przeszłości. Dlaczego mamy tendencje do odpływania do swoich wyobrażeń, a nie bycia w kontakcie z teraźniejszością? Dlatego, że głównym zadaniem naszego mózgu jest regulacja ciała, jego wewnętrznych zasobów; wody, soli, glukozy, hormonów, tak, żeby trzymać cię przy życiu. Żeby działać efektywnie, musi cały czas monitorować sytuację i nawigować zasobami tak, żeby w kolejnej chwili były one dostępne. To zajmuje jakiś kawałek energii. Można powiedzieć, że dzięki takiemu funkcjonowaniu mózgu częściej lawirujemy między przeszłością, a przyszłością, a rzadziej bywamy w tu i teraz w pełni.
Jak możemy wpływać na nasze doznania z ciała? Np. Regulować nasz budżet ciała. Czym on jest? Wyobraź sobie, że wszystko co robisz, twoje poruszanie się, uczenie, myślenie to wydatek. Spanie, zdrowe jedzenie, przytulanie, dobra rozmowa z przyjaciółmi to depozyt. Zapewne czujesz to bardzo dobrze. Niektóre sytuacje wysysają cię z energii, inne naładowują. Jeżeli cały czas wydajesz, a nie uzupełniasz swojego budżetu, stopniowo pozbawiasz się swoich zasobów. Kropla po kropli. Mózg wydaje najwięcej energii, kiedy się ruszasz i kiedy się uczysz. A kiedy wyczerpiesz do cna swój budżet, np. tak jak ja podczas mojego wypalenia, potrzebujesz więc wyłączyć się dosłownie i w przenośni, może ci się wydawać, że nie możesz się ruszać, że jesteś bardzo zmęczona_y, albo nie zapamiętujesz żadnych nowych informacji. Dostajesz od swojego ciała jasną informację: już dość.
W takim stanie, nie działasz i nie uczysz się, a co się dzieje z twoim mózgiem? Nie wciela nowych doświadczeń, ale opiera na wewnętrznym modelu myślenia o świecie, który jest zbudowany na przeszłych doświadczeniach. Stąd się biorą np. ruminacje, czyli obsesyjne myśli.
Nie możesz zmienić przeszłości, ale możesz być inaczej w chwili teraźniejszej, która za chwilę stanie się twoją przeszłością. Jeszcze raz: emocje to znaczenia, które nadaje doznaniom ciała mózg, w relacji do tego co wokół. Kiedy będziesz tego świadoma_y, że emocje to zgadywanki mózgu, na które nas w tym momencie stać, bo tak a nie inaczej nasz mózg przeanalizował twoją przeszłość i znalazł dzięki temu znaczenie dla aktualnego momentu, zobaczysz jak ważne jest, żeby być tu i teraz oraz aktywnie kreować swoje życie i dbać o różne przejawy twojego dyskomfortu.
Jak to monitorować? Powiedzą ci o tym afekty, doznania przyjemności, nieprzyjemności, pobudzenia lub spokoju, które są z tobą cały czas. Jeżeli są one intensywne, to czasem nadajesz im znaczenie w postaci emocji. Tak jak w przykładzie z bolącym żołądkiem. Czy to nieprzyjemne, pobudzające doznanie to lęk, czy może głód? Tutaj wkraczasz ty ze swoją znajomością siebie. Możesz sprawdzić czy jesteś głodny_a, a może się czegoś obawiasz? A jeżeli tak, to czy to jest coś co dotyczy aktualnej sytuacji? Czy naprawdę się nie przygotowałam do egzaminu, czy reaguję na to, że wielokrotnie w przeszłości tak było? Krótka refleksja jakie masz doznania z ciała, jakie emocje się pojawiają i z czym mogą być powiązane, może pokazać ci jak bardzo adekwatne albo nieadekwatne jest to co czujesz w danej sytuacji.
Budowanie rezyliencji: strefy regulacji
Psychiatra Daniel Siegel i psychoterapeutka Tina Payne Bryson stworzyli koncepcję stref, wyróżniając takie trzy: niebieską, czerwoną i zieloną. Do tego modelu Agnieszka Stein i Gosia Stańczyk dodały strefę żółtą, czyli strefę odpoczynku i relaksu. Jak piszą autorki potrzebujemy przebywać w niej mniej więcej 40 % czasu w ciągu doby, a więc mniej więcej 10 godzin. Strefa żółta jest strefą komfortu, w tej strefie jest przyjemnie i potrzebujesz w niej być wystarczającą ilość czasu, ale kiedy siedzisz w niej za długo to czujesz nudę i jakiś pociąg do zrobienia czegoś, podjęcia ryzyka. Chęć sprawdzenia nowych sposobów działania, nowych relacji, gotowość do uczenia się jest związana strefą zieloną, a więc strefą rozwoju i kontaktów społecznych. Tutaj czujesz przyjemność, ale pojawia się także wysiłek związany z podejmowaniem wyzwań. Jest też strefa niebieska, a więc strefa zamrożenia. To stan, który możesz znać, kiedy nie masz kontaktu z tym co się z tobą dzieje, z tym co czujesz, unikasz ryzyka, nie masz ochoty na uczenie się nowych rzeczy. To nie jest strefa komfortu. Następuje demobilizacja - zamrożenie. Nie ma wybuchu, tylko zamknięcie się w sobie. Następuje odcięcie emocjonalne, może także i fizyczne. Dysocjacja oddziela uczucia od myśli, a czasem tego, co się dzieje na poziomie zmysłowym. Obniża się tętno, ciśnienie, pojawia płytki oddech. Strefę niebieską wybiera twoje ciało, kiedy nie widzisz możliwości wyjścia z sytuacji a coś cię przerasta. W strefie czerwonej tętno i oddech przyśpieszają, może zaciskasz zęby, pięści, napinasz mięśnie, jest ci gorąco. Tutaj są dwa scenariusze: walcz i uciekaj. Bycie w tym stanie wygląda jak utrata kontroli i faktycznie ciężko nam z niej wyjść bez gwałtownych reakcji. Jak możesz sobie pomóc, kiedy jesteś w czerwonej strefie? Możesz wtedy przerwać jakąś czynność, wyjść z miejsca, w którym źle się czujesz, krzyknąć, uderzać ręcznikiem w podłogę.
I teraz kluczowe jest zrozumienie, że będąc w jakiejś strefie pewne rzeczy są możliwe, a inne nie oraz że trudno się przemieszczać tak po prostu między strefami. Np. ze strefy czerwonej trudno jest wyjść od razu do gotowości do uczenia się, dlatego być może będziesz potrzebować odpocząć i zrelaksować się, zanim ponownie zaczniesz działać. Strefa niebieska, czyli taki stan, kiedy się zamrażasz, wymaga tego, żeby w jakiś sposób zatrzymaną energię (np. przez ruch, krzyk etc., a więc przejście przez strefę czerwoną). Zrozumienie tej dynamiki regulacji pozwala nam zaakceptować stan, w którym aktualnie jesteśmy i nie zmuszać się do niczego.
Celem regulacji jest jak najczęstsze znajdowanie się w strefie zielonej (poza żółtą, w której odpoczywasz), a więc w oknie tolerancji jak to nazywa Siegel i Bryson. Okno tolerancji to zakres intensywności emocjonalnej, której doświadczasz, a jednocześnie nadal czujesz się bezpiecznie, jesteś gotowy_a do działania, chcesz się uczyć i cieszyć się życiem. Dla jednej osoby będzie to współpraca z osobami, które zna, dla innej prowadzenie międzynarodowego projektu z dużym dofinansowaniem i sztywnym harmonogramem. Nie warto się porównywać do innych, bo twoje zasoby, temperament, potrzeby mogą być zupełnie inne. To co możesz zrobić to sprawdzanie w jakiej strefie jesteś i jak możesz zadbać o siebie w danym momencie. Czy jakaś sytuacja cię przytłoczyła? Czy masz ochotę eksplorować? A może ktoś po raz kolejny przekracza twoje granice i pojawia się złość? Jeżeli wiesz w jakiej strefie jesteś, możesz szybciej skontaktować się z tym, jakie strategie są dla ciebie możliwe i jak zareagować.
Pytania:
- Jak sobie radzisz z różnymi emocjami, jak ci jest z lękiem, złością, smutkiem?
- Jakie sytuacje, bodźce sprawiają, że wychodzisz ze strefy zielonej, albo żółtej?
- Czy jesteś w stanie wcześniej zauważyć co się z tobą dzieje? Jakie sygnały na to wskazują?
- Jak intensywnie reagujesz kiedy wychodzisz poza zieloną i żółtą strefę?
- Co ci pomaga, żeby wrócić do strefy zielonej i żółtej?
Budowanie rezyliencji: regulacja a stawianie i komunikowanie granic
W dbaniu o swoją regulację pomaga stawianie granic. Czym jest stawianie granic? To świadomość i komunikowanie twoich potrzeb innym osobom. Dzięki określaniu granic dbasz o swój dobrostan, jakość relacji, poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności. Najwięcej przekroczeń jeżeli chodzi o granice w pracy odbywa się na polach: wykonywanie zadań za innych, nadmierne dopytywanie o sprawy osobiste, branie na siebie zadań, których nie jesteś w stanie wykonać, praca bez wynagrodzenia, niewykorzystywanie urlopu, praca po godzinach, niejasne kryteria ewaluacji pracy. Są sposoby, żeby rozpoznać, że ktoś przekroczył twoje granice. Możesz się czuć przytłoczona_y, obciążona_y zadaniami, albo jesteś nadruchliwa_y, masz napięty kalendarz, jesteś cały czas w biegu. Może ci być także trudno ocenić co realnie można zrobić. Masz pretensje do osób, które proszą cię o pomoc. Myślisz, że jesteś wykorzystywana_y przez wszystkich. Marzysz o tym, żeby rzucić wszystko i zniknąć. Czujesz złość, smutek, irytację, lęk. Bardzo ważne w kontekście granic jest ich komunikowanie. Jeżeli pominiesz ten krok, innym osobom trudno będzie się domyślić co jest dla ciebie ważne, czego potrzebujesz, a czego nie chcesz. Zacznij od określenia obszarów, w których potrzebne jest ci wyznaczanie granic, jasno opisz swoje potrzeby. Nie tłumacz się ani nie wyjaśniaj dlaczego masz takie potrzeby. Jeżeli poznajesz nową osobę wspominaj o tym czego chcesz w relacji, powiedz dlaczego to jest dla ciebie ważne. Jeżeli osoba przekroczy twoje granice, poinformuj ją o tym, i wyciągaj adekwatne konsekwencje.
Budowanie rezyliencji: regulacja poprzez mocne strony
Jeżeli wiesz co się z tobą dzieje, łatwiej będzie ci myśleć o tym co potrafisz. Jak jednak dotrzeć do tego co jest w tobie wyjątkowe. Spokojnie, nie musisz nic wymyślać. Twoje talenty są z tobą niemal od urodzenia. Nie mówię tutaj o umiejętnościach takich jak: granie na instrumencie, śpiew, albo mówienie w kilku językach. Rozumiem talent - za Gallupem - jako charakterytyczny dla ciebie sposób odczuwania, myślenia i działania. To nic innego jak ślad neuronalny, który toruje najbardziej automatyczne relacje, a więc takie po, które sięgasz najłatwiej i najszybciej, także w sytuacjach stresujących. Twoje talenty tworzą twój unikalny sposób bycia w świecie, przychodzą ci łatwością, choć niekoniecznie zawsze nad nimi panujesz.
Niestety systemy edukacji i często wychowania, w których funkcjonujemy promują inne podejście do myślenia o swoich talentach. Często jest one oparte na brakach. Jeżeli zgłaszałaś_eś, że nie przepadasz za jakaś aktywnością, mogłaś_eś usłyszeć, że na tym warto się skupić i zobaczyć jak robią to inni. W wielu przypadkach takie podejście nie działa. Zakłada ona, że osoby uczą się podobnie, podobnie zapamiętują, rozwijają relacje albo planują. Stoi za tym przekonanie, że każdy_a może być kompetentny w prawie wszystkim i to co warto robić to rozwijać to co uznajemy za naszą słabość.
A teraz spróbuj pomyśleć o tym odwrotnie. Masz wyjątkowe talenty, a ich zestaw jest niepowtarzalny. Jeżeli skoncentrujesz się na ich rozwijaniu, będzie ci łatwiej osiągnąć satysfakcję, skoncentrować na zadaniu i znaleźć rozwiązanie. Nie będziesz odczuwać presji, że musisz być dobry_a we wszystkim.
Kiedy pracujesz nad talentami mogą one stać się mocną stroną, a więc konsekwentnym, bliską perfekcji wydajnością w działaniu, która sprawia ci radość i może sprawić, że będzie ci łatwiej nawigować w stronę wymarzonego celu.
W jaki sposób dowiedzieć się co potrafisz robić najlepiej? Zadaj sobie te pytania:
- Co lubisz robić?
- Jak lubisz się uczyć?
- Jak wchodzisz w relację z innymi?
- Na co zwracasz uwagę?
- W jaki sposób planujesz swoje działania?
- Jak opisałbyś_abyś swój styl działania?
- Co robisz, kiedy jakaś sytuacja sprawia ci trudność? Jakie masz podejście? Jakie umiejętności uruchamiasz?
- Zapytaj bliskie ci osoby w czym jesteś dobry_a?
Zastanów się w jaki sposób wymyślasz nowe rzeczy, jak je realizujesz, w jaki sposób komunikujesz się z innymi i jak planujesz. To najważniejsze obszary, którym warto się jest przyjrzeć. Dlaczego? Dotyczą one umiejętności, które są potrzebne, kiedy nie ma jeszcze nic na horyzoncie, kiedy musisz sobie wyobrazić sobie twoje działanie i nadać mu jakiś kształt. Warto także przyjrzeć się w jaki sposób realizujesz swoją pracę. Jakie umiejętności wnosisz na tym etapie? Czy potrafisz organizować pracę, a może nadawać tempo pracy zespołowej, albo inicjować jakieś działania, a może jesteś osobą, która pierwsza zauważa niedociągnięcia jakiegoś rozwiązania. W jaki sposób budujesz relacje z innymi? Czy wolisz pracować w grupie czy pojedynczo? Dlaczego? Na co zwracasz uwagę, kiedy nawiązujesz współpracę? Jak planujesz swoją przyszłość albo przyszłość swojego projektu? Czy myślisz wąsko o wykonaniu małych kroków, czy też to co robisz łączy ci się od razu z jakimiś innymi aktywnościami? Zacznij zadawać sobie te pytania, rozmawiaj o swoim stylu pracy i dziel się z innymi swoim wyjątkowym podejściem.
Budowanie rezyliencji: strefa rozwoju
Niektórzy uważają, że jeżeli odczuwasz stres, powinieneś_aś usunąć jego źródło, zmienić zachowanie, nie angażować się w coś, przestać komunikować się z jakimiś ludźmi. Takie myślenie zakłada, że napięcie powinno się zawsze redukować. Są także inne osoby, do których jest mi bliżej, którzy uważają, że budowanie rezyliencji polega na regularnym i częstym przebywaniu w strefie zielonej, a więc w strefie odpowiedzialnej za rozwój. Jest w niej komfortowo, ale nie super wygodnie, czujesz, że uczysz się nowych rzeczy, może nie są one łatwe, poznajesz ludzi, którzy myślą inaczej niż ty, reagujesz na nich, ale wszystko dzieje się w takim stopniu, że nie tracisz równowagi i nie wpadasz w strefę czerwoną - złości, wyładowania energii albo niebieską - zamrożenia.
Todd Kashdan, psycholog z George Mason University, który pisze o korzyściach z moderowanego napięcia uważa, że to na czym powinniśmy się koncentrować to nawyk szybkiego i bezmyślnego dawania sobie komfortu, np. kiedy czujesz się zaniepokojona_y i skrolujesz media społecznościowe, albo jesteś samotna_y i po to, żeby nie mieć kontaktu ze swoimi uczuciami, zagłuszasz je jedzeniem, alkoholem albo innymi substancjami. Albo kiedy czujesz żal i spędzasz godziny na mieleniu przeszłości, nie kontaktując się ze światem, który jest tu i teraz. Bardzo często sposoby radzenia sobie ze stresem mają nam przynieść natychmiastową ulgę i przynoszą ją na chwilę. Ale szybko wracamy do kółka stresu. Kashdan twierdzi, że nasz dobrostan często zaburza nie doświadczanie trudnych sytuacji, ale próba uniknięcia działania i doświadczania różnych uczuć z nimi związanych. Przypomnij sobie jak obawiałaś się porozmawiać z osobą, z którą byłaś w konflikcie, kiedy decydowałaś_eś się na to, wielokrotnie sytuacja nie była aż tak straszna jak wyobrażenie.
Kashdan rozróżnia sposoby radzenia sobie ze stresem na pasywne i niezdrowe, konsumowanie, unikanie robienia czegoś, porzucanie celu, albo aktywne i zdrowe, związane z akceptacją, chęcią doświadczania, także trudnych myśli albo emocji, np. Wysłanie pracy na konkurs mimo ryzyka bycia odrzuconą_ym, albo opowiedzenie o swojej twórczości komuś, komu chciałeś_aś o tym opowiedzieć, nawet jeżeli niewiele później z tego wynikło. Poprzez świadomość jak różne strategie możesz wybrać i generalnie pamiętanie o tym, że masz wybór, możesz znaleźć swoją ścieżkę pójścia do przodu.
Za unikaniem kontaktu z tym co w tobie na poziomie uczuć, mogą stać przekonania: nie lubię emocji, nie mogę wtedy pracować, emocje powodują problemy w życiu, emocje przeszkadzają w relacjach. Warto sobie zdać sprawę z własnych przekonań. Przekonania (Praca powinna być ciężka, Kobiety są zależne od mężczyzn, Sztuka nie jest poważnym zajęciem etc.) nie są prawdą o świecie, ale założeniami, którymi posługuje się dana grupa, społeczeństwo. Zazwyczaj silnie działają na nas w sytuacjach niepewności. Jeżeli w twojej rodzinie wyrażanie emocji uważane było za nieadekwatne albo karane (Co się tak mażesz? Chłopaki nie płaczą, dziewczyny się nie złoszczą, jak ty wyglądasz, uśmiechnij się etc.), prawdopodobnie będziesz myśleć o tym, że emocje tylko przeszkadzają. To co możesz zrobić to wypisać sobie przekonania dotyczące emocji i zastanowić się nad tym w jaki sposób wpływają na twoje podejście do emocji, spróbuj przeformułować je na takie, które cię wzmacniają. Jak już wiesz z mojej prezentacji, emocje są po prostu reakcją mózgu na to co w ciele na podstawie przeszłych sytuacji i tego, co się dzieje wokół. To co możesz zrobić to się z nimi zaprzyjaźnić i potraktować je jako źródło informacji.
Budowanie rezyliencji: działanie
Kiedy zaczynałam pracować jako kuratorka nie wiedziałam, że mogę się umawiać na różne rzeczy w projektach. Byłam tak szczęśliwa, że ktoś mnie zaprosił do współpracy, że nie pytałam o szczegóły, nie stawiałam warunków. Najtrudniej było mi zapytać o pieniądze. Myślałam też, że nikt tego nie robi i to jest sztywniactwo. Przecież jak się coś wydarzy to będziemy się mogli dogadać. A poza tym to wspaniale, że w ogóle mnie wybrali, o mnie pomyśleli i jak zapytam o wynagrodzenie to ze mnie zrezygnują. Kiedyś zaczęłam pracować nad projektem z osobami zlecającymi, które powiedziały mi, że jeszcze nie mają na te określonego budżetu, ale chcą, żebym zaczęła pracę. Po miesiącu, kiedy po raz kolejny zapytałam o stawkę okazało się, że jest tak niska, że nie mogłam sobie pozwolić na jego kontynuowanie. I jednocześnie byłam miesiąc w plecy, ponieważ nie mieliśmy żadnej umowy. Niestety wielokrotnie nie miałam się do czego odwołać. Każda osoba pamiętała ustalenia po swojemu.
Zanim zdecydujesz się na współpracę możesz odbyć serię spotkań, zrobić coś małego z daną osobą, sprawdzić, jak się dogadujecie, ile macie ze sobą wspólnego. Może na tym etapie okaże się, że jest wam trudno razem działać i nie ma sensu tego kontynuować. Na tym etapie warto też opowiedzieć sobie o stylach pracy. Czego potrzebujesz, czego unikasz. W ten sposób ułatwisz sobie współpracę od samego początku. Wiedząc, że masz do czynienia z osobą, która lubi komunikację mejlową, nie będziesz do niej zbyt często dzwonić. Jeżeli ty wolisz pracować w grupie, niż indywidualnie, inni będą wiedzieli, że projekt z tobą oznacza regularne spotkania i budowanie zespołu.
Nie powtarzaj także proszę mojego błędu odnośnie pieniędzy. Jeżeli ktoś cię zaprasza do współpracy, zaproponuj stawkę, pytaj o wynagrodzenie, tam gdzie potrzebujesz - negocjuj. Potraktuj to co robisz poważnie.
Ustal jakie są ramy waszego wspólnego działania. Zapytaj o cel, albo zdefiniuj go po swojemu i doprecyzuj z osobami, z którymi współpracujesz. Określ ile czasu może zająć jego przygotowanie.W jaki sposób widzisz swoją rolę i obowiązki, jak to się ma do obowiązków innych osób. Czy wspólnie jesteście wykonać to co zakładacie, czy chcecie kogoś zaprosić do współpracy, a może zminimalizować skalę działania. To wszystko może brzmieć dla ciebie jak super nudny kawałek pracy, ale wierz mi, że jeżeli ty tego nie zrobisz, zrobi to za ciebie ktoś inny i będziesz pracować w ramach ustalonych przez tę osobę.
A więc kontrakt. Dlaczego kontrakt jest ważny? Ustala cel działania i obowiązki wszystkich stron. Można się do niego odwołać w sytuacji konfliktowej, można go też adaptować jeżeli się okaże, że nie spełnia oczekiwań osób go tworzących. Ważne, żeby traktować go poważnie. Kontrakt jest zdefiniowaniem przestrzeni do działania, takiej a którą zgadzają się obie strony, a nie wyobrażonej. Zapisz go gdzieś. Wyślij mejlem. Jeżeli definiujesz kontrakt, porozmawiaj o logistyce: harmonogramie prac, budżecie, wynagrodzeniach. Porozmawiaj o sposobie komunikacji, podejmowania decyzji, albo rozwiązywania konfliktów.
Jeżeli potrzebujesz inspiracji w jaki sposób zaplanować pracę nad projektem, możesz się poczytać o zwinnym zarządzaniu. W zwinności najważniejsze jest zrealizowanie projektu, który będzie adekwatny dla danej publiczności, w danym kontekście. Ponieważ w projektach artystycznych często wiele się zmienia w trakcie pracy i są one złożone, potrzebne jest podzielenie pracy na małe kawałki, tak, żeby lepiej panować nad procesem i regularne sprawdzanie czy jesteś na dobrej drodze. Przykładowo, realizujesz wystawę. Wiesz, że będzie ona dotyczyć kryzysu klimatycznego i weźmie w niej udział około 10 osób artystycznych. Na początku pracy określ jakie działania potrzebujesz podjąć, żeby cel został zrealizowany, a następnie zajmij się priorytetowymi. Możesz sobie określić wielkość zadań i dzięki temu lepiej wyobrazić sobie ile czasu zajmą ci poszczególne etapy pracy. Regularnie i dość często sprawdzaj gdzie jesteś w projekcie, rób sesje feedbackowi z zespołem, a może nawet z osobami, które wyobrażasz sobie jako publiczność. Namawiam cię do wizualizowania procesu pracy tak, żeby osoby z tobą współpracujące widziały co się dzieje. Jeżeli w trakcie pracy okaże się, że potrzeba jest zmiana kierunku, wzięcie pod uwagę jakiś nowych kryteriów, sprawdź w jaki sposób możesz się do tego zaadaptować. Generalnie warto zadbać o trzy kwestie: transparencję, możliwość obserwowania procesu pracy i adaptację, czyli ulepszanie. Transparencja odpowiada za widoczność przepływu pracy, za klarowną komunikację, jasny dla wszystkich efekt. Dzięki niej widzisz na jakim etapie jest projekt, co jeszcze trzeba wykonać, jaka praca została wykonana, a ile przed tobą. To z kolei pozwala na adaptację, czyli zastanowienie się nad nowymi rozwiązaniami, ulepszeniami, które dobrze wprowadzać w trakcie projektu. Mogą one dotyczyć zarówno tego nad czym pracujesz, jak i w jaki sposób pracujesz.
Po pierwsze: akceptacja
Po drugie: kierowanie uwagi na to, co potrafisz i co działa
Po trzecie: dbanie o swoje ciało, czyli o siebie i interesowanie się tym, co czujesz, czego potrzebujesz
Po czwarte: docenianie własnych mocnych stron
Po piąte: rozwijanie umiejętności regulacji
Po szóste: zrównoważone planowanie