Artysta – Zawodowiec

Mechanizmy świata sztuki #2

Mikołaj Iwański

Kiedy zastanawiamy się nad mechanizmami rządzącymi światem sztuki, natychmiast pojawia się pytanie, w jaki sposób tworzy się narracja o tym świecie. Gdy uświadomimy sobie, kto i z jakiej pozycji wytwarza obraz relacji panujących w świecie sztuki, możemy całkiem sporo powiedzieć na temat tego, w jaki sposób ten świat działa.

Zacznijmy więc od tych najbardziej oczywistych i najczęstszych sposobów konstruowania wizji świata sztuki, z którą spotykają się studenci ostatnich lat studiów polskich uczelni artystycznych oraz młodzi artyści.

 

Narracja rynku sztuki

 

Narracja rynku sztuki występuje w trzech wersjach, z których każda używana jest przez różnych aktorów pola sztuki, bądź też postaci chcące wywrzeć na nie wpływ.

 

Inwestorzy

 

W tym przypadku obraz świata sztuki jest tworzony przez osoby, które nie funkcjonują bezpośrednio w polu sztuki, ale w świecie finansów. Często pojawiają się opinie, że traktując sztukę jako formę inwestycji można osiągnąć ponadprzeciętne zyski. Tego typu oferty pojawiają się regularnie w mediach (w interwałach około dwuletnich), i niestety podtrzymują ten pogląd.

 

W rzeczywistości handel sztuką współczesną nigdy nie służył tak rozumianym zyskom. Jest to oczywiste, kiedy przyjrzymy się krótkiej, bo obejmującej zaledwie cztery dekady, historii rynku sztuki współczesnej. Warto więc mieć świadomość, że błędne lub naiwne wyobrażenia o funkcjonowaniu globalnego rynku sztuki mogą być raczej przyczyną porażki niż sukcesu w dziedzinie finansowych inwestycji w sztukę.

 

Inwestorzy zainteresowali się zakupem prac współczesnych artystów pod koniec lat siedemdziesiątych, a nakłoniło ich do tego poszukiwanie ochrony wartości pieniądza przed szalejącą wówczas inflacją. Sztuka współczesna nadawała się do tego fantastycznie, bo w przeciwieństwie do sztuki dawnej nie posiadała żadnych ograniczeń obrotowych. Za powstaniem pierwszych departamentów art bankingu stał też trzeźwy osąd ze strony pragmatycznych bankierów – było dla nich jasne, że konwencja społeczna nadająca wartość pracom artystów jest o wiele silniejsza i odporniejsza na zawirowania zewnętrzne niż analogiczna konwencja nadająca wartość pieniądzom, akcjom czy papierom wartościowym. Dzięki temu ulokowane w zakupie sztuki środki mogły być zabezpieczone przed utratą wartości, spowodowaną przez inflację. Ożywienie na rynku sztuki, trwające (z przerwami) od połowy minionej dekady, ma swoje przyczyny również w czymś innym niż tylko poszukiwanie zysku spekulacyjnego. Popyt na sztukę współczesną jest bowiem w znacznym stopniu determinowany przez ulgi podatkowe na ten cel obecne w systemach fiskalnych największych gospodarek światowych. Mówiąc prościej, zakup sztuki pozwala najbogatszym obywatelom płacić niższe podatki.

 

Galerie komercyjne

 

Mamy tu do czynienia z narracją rynkową budowaną przez galerzystów komercyjnych. Ten niszowy i bardzo niewdzięczny zawód uprawia w naszym kraju z różnym powodzeniem raptem kilkadziesiąt osób. Jest więc zrozumiałe, że w ich widzeniu świata sztuki mechanizmy rynkowe są jednymi z głównych elementów narracji. W tej wizji artystów przedstawia się jako jednostki niezależne, negocjujące warunki współpracy z operującymi na rynku podmiotami. Kreowana jest tu sytuacja skrajnie zindywidualizowana, pomijająca jednak kluczowe dla jej funkcjonowania asymetrie oraz mocno idealizująca skalę obrotu rynkowego.

 

Instytucje sztuki

 

Trzecim wariantem narracji rynku sztuki jest jej najłagodniejsza wersja, którą posługują się dyrektorzy instytucji sztuki. A w zasadzie, którą posługiwali się bez zakłóceń jeszcze kilka lat temu. Sprowadzała się ona często do zanegowania wszelkich zobowiązań finansowych ze strony instytucji wobec artystów, gdyż „dzięki zdobytej we współpracy z naszą instytucją widoczności, będzie wam łatwiej zmonetaryzować waszą pracę na rynku sztuki”. Na szczęście to już przeszłość, bo od czasu strajku artystów w 2012 r. w rozmowach o honorariach ta kwestia pada o wiele rzadziej, niemniej odwoływanie się do de facto niedziałającego mechanizmu rynkowego jest rzeczywistością, z którą zetknął się praktycznie każdy czynny artysta.

 

Gospodarka kreatywna

 

To osobna klasa wyobrażeń o mechanizmach ekonomicznego funkcjonowania świata sztuki, którą zwykle posiłkują się politycy i decydenci. Nie chcąc przypisywać im diabolicznych intencji, koniecznie w tym miejscu muszę zaznaczyć, że siłą tej narracji jest jej niesamowita popularność w tym gronie. To najprostszy i najpowszechniejszy sposób, w jaki politycy projektują funkcjonowanie sfery sztuki i kultury. Zasadniczy problem polega na wrzuceniu do jednego worka branż doskonale radzących sobie w realiach komercyjnego rynku, takich jak IT, media, reklama czy design z tymi, które do niego po prostu nie pasują, jak choćby sztuki piękne. Rozpowszechnianie tego rodzaju narracji ma również konsekwencje w postaci mocnego zaciemnienia realiów rzeczywistości zawodowej wśród osób kończących uczelnie artystyczne. A przecież odpowiedzią na pytanie, co robić po dyplomie, żeby mieć warunki do tworzenia sztuki, nie jest ani rynek sztuki, ani tzw. gospodarka kreatywna.

 

Czarna Materia

 

Ostatnią narracją, którą polecam Waszej uwadze, jest opisana przez Gregory’ego Shollette’a metafora czarnej materii świata sztuki. Jest to jedyna spójna wizja funkcjonowania świata sztuki, ujęta z perspektywy artysty. Mimo że Shollette stawia swoją diagnozę w oparciu o rzeczywistość Nowego Jorku, to po kilku korektach można docenić jej uniwersalność, również w polskim kontekście. Świat sztuki w tej narracji to przede wszystkim artyści, którzy czasem osiągają widoczność i staje się gwiazdami, ale większość z nich jest twórczo aktywna poza sferą widoczności, tworząc tzw. czarną materię. Materia ta stanowi istotę świata sztuki, bo w tej niewidocznej pracy dokonuje się cały trud reprodukcji kolejnych pokoleń adeptów sztuki, dokonuje się też edukacja artystów i publiczności. Czarna materia jest również rezerwuarem byłych i przyszłych gwiazd sztuki, co powoduje, że artyści i artystki mają dystans do tzw. sukcesu artystycznego, zdają sobie bowiem sprawę z tego, jak wiele niezależnych od nich czynników na niego wpływa. Dużym osiągnięciem Shollette’a jest krytyczne przemyślenie dyscyplinującej roli selekcjonerów świata sztuki oraz sposobu funkcjonowania hierarchii artystycznych i ich związku z rynkiem sztuki.

 

Zestawienie tych kilku narracji o mechanizmach funkcjonowania świata sztuki pokazuje, jak wielu graczy obecnych na tym polu lub na jego obrzeżach chce za pomocą języka wpływać na kształtowanie obecnych w nim relacji. To, że w tym zestawieniu głos artystów jest tak słabo reprezentowany doskonale oddaje charakter wyzwania, wobec którego zostają postawieni młodzi absolwenci studiów artystycznych. Muszą koniecznie ocenić na nowo, na własnych zasadach, sensowność wymagań, jakie są wobec nich formułowane przez uczelnie, instytucje, rynku sztuki czy decydentów. Jest to chyba najtrudniejsze zadanie, z jakim przychodzi im się zmierzyć.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych zgodnie z Polityką prywatności. Jeśli nie wyrażasz zgody, prosimy o wyłącznie cookies w przeglądarce. Więcej →

Zmiany w Polityce Prywatności


Zgodnie z wymogami prawnymi nałożonymi przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE, w niniejszym Serwisie obowiązuje nowa Polityka prywatności, w której znajdują się wszystkie informacje dotyczące zbierania, przetwarzania i ochrony danych osobowych użytkowników tego Serwisu.

Przypominamy ponadto, że dla prawidłowego działania serwisu używamy informacji zapisanych w plikach cookies. W ustawieniach przeglądarki internetowej można zmienić ustawienia dotyczące plików cookies.

Jeśli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie cookies w niniejszym Serwisie, prosimy o zmianę ustawień w przeglądarce lub opuszczenie Serwisu.

Polityka prywatności