Kilka pociągnięć pędzla wystarczyło artystce do zarysowania kobiecej, przeciętej w połowie figury. Tułów wyraźnie oddziela się od reszty ciała, przechylając się za prawą krawędź płótna. Za obrazem może stać jakaś konkretna historia, obrazy Róży Litwy radzą sobie jednak także bez komentarzy, wystawione są na osobiste historie widza.